15 marca 2018

Niedobór funkcji wyższego rzędu

Rozwój miast w okresie powojennym następował przede wszystkim
w związku z pełnieniem przez nie funkcji administracyjnych

Państwowa Rada Gospodarki Przestrzennej, 1994

Jak wyjaśniał Walter Christaller, nestor geograficznych teorii lokalizacji, ośrodek miejski żyje z dostarczania otoczeniu dóbr zwanych centralnymi. „Centralność”, mierzona liczbą i unikatowością oferowanych dóbr, przekłada się na wielkość ośrodka. Każdy ośrodek, by się rozwijać, musi mieć przypisany zestaw dóbr – funkcji – odpowiedni do swojego potencjału demograficznego. Jeśli tych funkcji brakuje, w krótkim okresie skutkuje to bezrobociem, a w długim – odpływem ludności, w szczególności czynnej zawodowo. W skali kraju Radom jest największym miastem, które zostało zaliczone do grupy najszybciej tracących funkcje w latach 2004-2014 (▸ mapa 1).

Dobra centralne, o których tu mowa, to współcześnie przede wszystkim usługi, w tym usługi publiczne. Dla konkurencyjności dużych miast znaczenie mają zwłaszcza dobra publiczne wyższego rzędu, jak uczelnie akademickie, instytuty naukowe, specjalistyczne placówki kultury bądź lecznictwa. Wszystkie one skupiają przy sobie tak zwaną twórczą warstwę społeczną. Ta zaś jest podstawowym czynnikiem rozwoju: „Miasto to ludzie.” Elity związane ze swoim miastem kształtują jego pozytywny wizerunek, dbają o jego interesy na forum publicznym, zakładają przedsiębiorstwa i przyciągają inwestorów. Dostępność kwalifikowanych kadr jest podstawowym czynnikiem lokalizacji innowacyjnych przedsięwzięć gospodarczych.

Niestety w Radomiu mamy do czynienia z masowym odpływem kapitału ludzkiego. Wiąże się to nie tylko z trudną sytuacją na rynku pracy, lecz przede wszystkim z niedostatkiem instytucji naukowych i kulturalnych, które kształtują i przyciągają zdolnych, twórczych ludzi. Porównajmy wyposażenie w infrastrukturę wyższego rzędu o znaczeniu wojewódzkim – Radomia i innych samodzielnych miast z przedziału wielkościowego 75-300 tys. mieszkańców. Tu warto podkreślić, że pod względem wielkości Radom znajduje się w górnej części takiego zestawienia, a zatem należałoby oczekiwać, że będzie się wyróżniał również poziomem wyposażenia (▸ tabela 1).

A jednak nic bardziej mylnego. Na przykład: Radom pozostaje największym w Polsce ośrodkiem nieposiadającym filharmonii. Taką instytucję miewają natomiast miasta dużo mniejsze, jak Jelenia Góra, Kalisz, Koszalin, Wałbrzych… Filharmonię ma również Częstochowa, największe miasto, które utraciło status wojewódzki; jednak filharmonia jest tam instytucją miejską, podobnie jak w Kaliszu i Koszalinie.

W Kielcach tamtejszy samorząd wojewódzki prowadzi nie tylko filharmonię, ale i teatr. W Radomiu teatr jest miejski, tak jak biblioteka publiczna i ośrodki kultury. Kielce zaś mają Wojewódzką Bibliotekę Publiczną i Wojewódzki Ośrodek Kultury. Co ciekawe w województwach dwubiegunowych oba miasta wojewódzkie posiadają biblioteki wojewódzkie. Toruń, nieco mniejszy od Radomia, który jest „drugim” miastem wojewódzkim w województwie kujawsko-pomorskim, posiada aż 8 wojewódzkich instytucji kultury. Kielce, wielkości Torunia – 6. Większy od nich Radom – 3.

Naturalnie brak w Radomiu studia nadawczego Telewizji Polskiej – ten przywilej jest ściśle związany ze statusem wojewódzkim. Oznacza nie tylko atrakcyjne miejsca pracy, ale i darmową reklamę dla danego miasta. Poza programem regionalnym każdy ośrodek TVP ma zapewnione wejścia na antenę ogólnopolską; nie jest niespodzianką, że w eter idą głównie wiadomości z miasta wojewódzkiego. Tak samo Radom pozbawiony jest własnego pasma w regionalnych programach Polskiego Radia. Tymczasem w maleńkim województwie lubuskim w ramach Polskiego Radia Zachód oddzielne miejskie pasma programowe posiadają Gorzów i Zielona Góra – bo są miastami wojewódzkimi.

Radom pozostaje największym w Polsce ośrodkiem posiadającym tylko jedną publiczną wyższą uczelnię. Ponadto Częstochowa i Radom – dwa największe miasta niewojewódzkie – to jednocześnie dwa największe ośrodki nieposiadające uniwersytetu klasycznego (mają tylko uniwersytety „przymiotnikowe”, będące mniejszymi uczelniami o niższej randze). Tymczasem pełne, klasyczne uniwersytety są w Kielcach, Olsztynie, Opolu, Rzeszowie, Toruniu, Zielonej Górze – miastach mniejszych, ale wojewódzkich. Słabość ośrodka akademickiego należy do głównych przyczyn kryzysu społeczno-gospodarczego miasta. Wiąże się bowiem nie tylko z odpływem kolejnych roczników absolwentów szkół średnich, ale i brakiem dopływu studentów z zewnątrz. Skutkiem jest dotkliwy niedobór twórczej warstwy społecznej. Radom zdecydowanie odcina się w tym względzie od ośrodków porównywalnych wielkościowo. Na przykład Kielce posiadają ponad trzykrotnie więcej studentów w uczelniach publicznych (▸ wykres 1).

Co więcej tendencja zmian w tej dziedzinie jest wprost zatrważająca. W związku ze zjawiskami demograficznymi spadek liczby studentów dotyczy wprawdzie większości ośrodków akademickich w Polsce, jednak z różnym nasileniem (▸ wykres 2). W latach 2006-2016 liczba studentów w uczelniach publicznych w Radomiu zmniejszyła się o 8 tys. (z 13,4 do 5,4 tys.). W ujęciu względnym spadek wyniósł 60%. Plasuje to Radom na niechlubnym przedostatnim miejscu wśród 24 badanych ośrodków. Niepokojące są też redukcje kadrowe w jedynej radomskiej uczelni publicznej, których skutkiem jest odpływ pracowników naukowych do innych miast. Pod względem wielkości zatrudnienia osób ze stopniem naukowym doktora bądź wyższym Radom spadł do poziomu Koszalina, poniżej Siedlec (▸ mapa 2). Sytuację radomskiego ośrodka akademickiego – w odniesieniu do wielkości miasta – należy określić jako zapaść. Wątpliwe jest, by mogła ona zostać przełamana bez interwencji z zewnątrz.

Nie inaczej jest w dziedzinie specjalistycznej służby zdrowia. Jej niska dostępność wyróżnia Radom w gronie miast podobnej wielkości (▸ wykres 3). Liczba lekarzy na 10 tys. ludności wynosząca 61 (2013) stawia Radom w położeniu dwukrotnie gorszym od Rzeszowa (138), Białegostoku i Kielc (po 118). Częstochowę cechuje liczba 81 lekarzy na 10 tys. ludności. Radom zajmuje miejsce 5. od końca w stawce 18 badanych miast z przedziału 100-300 tys. mieszkańców. Jeszcze gorzej wypada porównanie liczby łóżek szpitalnych na 10 tysięcy ludności (▸ wykres 4). Radom z liczbą 65 łóżek plasuje się na miejscu 3. od końca. Różnica do najlepiej wyposażonych ośrodków znów jest blisko dwukrotna: Rzeszów – 121, Opole – 117, Olsztyn – 101. Najbardziej porównywalne do Radomia Częstochowa i Kielce posiadają odpowiednio 75 i 90 łóżek na 10 tys. ludności.

Podsumowując: w zakresie wyposażenia w infrastrukturę społeczną wyższego rzędu porównanie Radomia z podobnej wielkości miastami wypada bardzo niekorzystnie. Na domiar złego opisane rozwarstwienia wciąż rosną. Wynika to z faktu, iż w ciągu ostatnich lat inne duże miasta – jako ośrodki wojewódzkie – dokonały i wciąż dokonują znaczących inwestycji rozwojowych dzięki funduszom pomocowym z Unii Europejskiej. Pouczające jest w tym względzie porównanie Kielc i Radomia…
▸ Co mają Kielce, czego nie ma Radom

Źródła: