15 marca 2018

Niekończący się kryzys gospodarczy

Po transformacji ustrojowej, to jest po roku 1989, kryzys związany z upadkiem przemysłu przechodziły liczne duże miasta w Polsce. W Radomiu stan ten utrzymuje się do dzisiaj…

W porównaniu z podregionami statystycznymi (NUTS-3) miast podobnej wielkości (150-250 tys. mieszkańców) podregion radomski wykazuje najniższy poziom rozwoju mierzony Produktem Krajowym Brutto na mieszkańca (▸ wykres 1). Wysokość wskaźnika odpowiada wartościom dla peryferyjnych podregionów Polski wschodniej (▸ mapa 1).

Według wielkości środków trwałych zainwestowanych w przedsiębiorstwach na mieszkańca wśród 39 miast powyżej 100 tysięcy mieszkańców w roku 2015 Radom znajduje się na drugim miejscu od końca, a na ostatnim, jeśli brać pod uwagę miasta samodzielne (poza konurbacjami) (▸ wykres 2). To miara zapaści, zważywszy iż w okres przemian ustrojowych Radom wchodził jako wielki ośrodek przemysłowy. Zmian w tej sytuacji nie rokują bardzo niskie nakłady inwestycyjne w przedsiębiorstwach na mieszkańca: w tym zestawieniu Radom plasuje na miejscu trzecim od końca (drugim dla miast poza konurbacjami) (▸ wykres 3).

Skutkiem powyższych dysproporcji jest wyjątkowo trudna sytuacja na rynku pracy. W roku 2017 stopa bezrobocia w Radomiu wynosiła 13,2% i była najwyższa nie tylko w stawce dużych miast, ale również wśród wszystkich powiatów grodzkich (▸ wykres 4). W najbardziej porównywalnych do Radomia Kielcach stopa bezrobocia wynosiła 5,8%. Bezrobocie jest miarą „negatywną” – pokazującą nasilenie problemu. Jej „pozytywnym” odpowiednikiem jest liczba osób pracujących w danym mieście (▸ wykres 5). W roku 2016 w Radomiu – 55 tys. – jest podobna do liczby pracujących w Opolu (53 tys.), mieście blisko dwukrotnie mniejszym. W miastach bardziej porównywalnych do Radomia liczby te są znacznie wyższe: Olsztyn i Toruń – po 64 tys., Częstochowa i Kielce – po 74 tys., Bielsko-Biała – 77 tys., Rzeszów – 86 tys. Różnica 19 tysięcy miejsc pracy w stosunku do Kielc, najbliższych pod względem wielkości i uwarunkowań regionalnych – dobrze oddaje dysproporcję w zakresie funkcji, które przypisano obu miastom. Z drugiej strony w Radomiu zarejestrowanych jest 12 tysięcy osób bezrobotnych (2017), które mogłyby się przyczyniać do rozwoju gospodarki regionu i kraju, zamiast być jej obciążeniem.

Powyższe problemy przekładają się na poziom życia ludności. Jedną z miar poziomu dobrobytu jest indeks siły nabywczej – pokazujący, jaką ilość dóbr i usług są w stanie nabyć za swoje wynagrodzenia mieszkańcy danego regionu (▸ mapa 2). Według tej miary Polska dzieli się na dwie duże części. Południowo zachodnia – to wartości od średnich wzwyż. Północno-wschodnia – od średnich w dół. W środku kraju, na granicy powyższego podziału widać dziwne zachwianie: obszar największego dobrobytu w wianuszku regionów najbiedniejszych. To województwo mazowieckie. Warszawa pod względem poziomu rozwoju deklasuje całą Polskę. Jednocześnie pozostałe regiony województwa poziomem niedostatku przewyższają „ubogą” Polskę wschodnią. W skali kraju największą „plamą biedy” jest okręg radomski.

Wobec tragicznej sytuacji gospodarczej nie jest zaskoczeniem, iż Radom plasuje się bardzo nisko w hierarchii migracyjnej miast (▸ tabela 1). Już w latach 90. Radom zajmował 30. miejsce w kraju, by do roku 2014 spaść jeszcze o 3 miejsca. To ponad dwukrotne zaniżenie pozycji w stosunku do wielkości miasta (14. w kraju). Znamienne, iż w tym samym okresie Kielce wychodząc z niższej pozycji 34. awansowały na miejsce 25. Spektakularne wzrosty odnotowały także inne mniejsze miasta wojewódzkie: Olsztyn i Rzeszów, Gorzów i Zielona Góra.

Przysłowiowe już radomskie bezrobocie – wbrew panującym opiniom – nie jest przyczyną, lecz skutkiem problemów rozwojowych Radomia. Upadek radomskiego przemysłu – w przeciwieństwie do innych miast – nie został zrównoważony rozwojem sfery usług, w szczególności usług publicznych wyższego rzędu. U podłoża tego problemu leżą wieloletnie zaniedbania w dziedzinie wyposażenia Radomia w instytucje infrastruktury społecznej, w szczególności uczelnie wyższe.
▸ Niedobór funkcji wyższego rzędu

Źródła: